AKTUALIZACJA Strona główna Encyklopedia rodzaju wampirzego Wampirza hierarchia Historia kainitów Tradycje Klany Sekty Dyscypliny Więzy krwi Wampir: Maskarada Podręcznik Ventrue Ważni kainici Zarząd Ventrue Teksty różne Konwenty Plotki Sesje Muzyka Twórczość Galeria Opowiadania Wirtualna Biblioteka O mnie Download Księga Gości Ankieta Linki Podziękowania Forum Conclave- chat Blog Ventrue1





Oda do Sabatu




Bez życia, bez duszy
To wampirów ludy!
Krwi piękna dodaj mi skrzydła
Niech nad ludzkim wzlecę światem
W Sabatu wielka ułudę.
Arcybiskup sprawia trudy
Sfory potrząsa światem
I sprowadza do miasta
Czarnej Ręki

Niechaj, kogo Camarilla zamroczy,
Chylac przed księciem sabatnicze czoło
Takie widzi egzystencji koło
Jakie otwarte na prawde ma oczy!

Sabacie! Ty nad Przedpotopowców wylatuj
A swymi ramionami obejmij świat
Z końca do końca!
Patrz na wampiry,
Ich mgła niewiedzy zaciemia,
Obszar miasta zalany kłamstwem
To Domena!

Patrz, jak na jej ziemi trupie
Wzbili się Anarchiści w kupie.
Sami sobie sterem,zeglarzem, okrętem
Goniac za wampirami nizszego pokolenia
To się wzbijają, to w głąb walą
Nie lgnie do nich statusu fala,
Ani oni do fali.
A wtem, głowami walnęli o pokrywę włazu
Nikt nie znał ich życia,
Nie znał ich zguby.
To samoluby!!!

Wieczności! mnie nektar vitae na ten czas słodki,
Gdy z innymi go dzielę
Serca sabtnicze poi wesele,
Kiedy je nic Vinculum powiąże złota...

Razem, młodzi przyjaciele
W sercu Sabatu są wszystkich cele
Jednością silni, potężni Szałem
Dalej, młodzi przyjaciele,
Choć walka cięzka i bliska
Przedpotopowcy bronią wschodu,
Uderzenie, niech się uderzeniem odciska
A ze słabościami uczmy walczyć się za młodu


Nowicjuszem w Sabacie kto w Meksyku raczył,
Ten młody Lupinów wymordował.
W Nowym Jorku wiele znaczył
I kardynalski tron zachował.


Tam sięgaj, gdzie Camarilla nie sięga,
Łam, czego Ręka nie złamie
Całej Sfory w Tobie potęga,
Jako piorun twoje ramię.

Hej! ramię do ramienia,
wspólnymi siłami przyjmijmy ziemskie padlisko
Zestrzelmy mysli w jedno ognisko
I w jedno ognisko duchy.
Dalej, sekto z wielkkich kłamstw
Straconymi cię pchniemy tory
Aż całe twe istnienie przeminiwszy w zmory
Buntu Anarchistów wspomnimy lata.

A jako w kraju wolności i nocy
Skłóconych klanów waśnią
Jednym stań się z naszej mocy
Świat Przedpotopowców stanął na zrębie
Niszczą Siedmiu, przejmują głębię,
I rozumem noce rozjaśnią

W świecie śmiertelnych jeszcze noc głucha
Chęci życia jeszcze są w wojnie
Oto nadzieja swą moca zionie,
Wyjdzie z zamętu świat ducha,
Mądrośc go pocznie na swoim łonie,
A nienawiśc w wieczne wrzuci tonie.

Pryskaja istnienia Przedpotopowe
I kłamstwa prawdę ćmiące
Witaj, Sabacie, swobodo,
Za tobą serca tęskniące...