|
AKTUALIZACJA
Strona główna
Encyklopedia rodzaju wampirzego
Wampirza hierarchia
Historia kainitów
Tradycje
Klany
Sekty
Dyscypliny
Więzy krwi
Wampir: Maskarada
Podręcznik Ventrue
Ważni kainici
Zarząd Ventrue
Teksty różne
Konwenty
Plotki
Sesje
Muzyka
Twórczość
Galeria
Opowiadania
Wirtualna Biblioteka
O mnie
Download
Księga Gości
Ankieta
Linki
Podziękowania
Forum
Conclave- chat
Blog Ventrue1
Elisabet Cnockinghan
Nigdy dotąd nie podejrzewałam, że istnieje "ten drugi świat"...świat bez słońca i życia bez ludzi jako takiego rozumianego w normalnym pojęciu . Ale niestety to co widziałam na filmach grozy ziściło się i dało poznać swoje najgorsze oblicze traktowania człowieka i jego krwi jako pokarmu. Na początku tej drogi przez mękę i piekło nocy nie było mi wcale łatwo ale...no cóż to co się stało było tak nieubłagane a chęć życia i w ogóle istnienia tak wielka, iż nie miałam wyjścia i musiałam zaakceptować tę straszną prawdę ... "by przeżyć musisz polować na ludzi jak na kurczaki i wypijać prawie do dna " .
Urodziłam się 03.02.1984. Byłam córką potentata naftowego -angelo cnockinghana- mającego siedzibę firmy w chicago. Ojca nie było prawie cały czas bo przez 3 tygodnie w miesiącu przebywał na platwormie wiertniczej. Lubił mieć wszystko na oku by nikt nie "spartolił roboty" i nie zagroził jego interesom, czyli prawie go nie miałam. Matka -teresa cnockinghan- natomiast była szefową działu "elektroniczno-informatycznego" bardzo dużej i szanowanej firmy komputerowej, więc suma summarum też praktycznie nie było jej w domu. W ogóle oboje byli daleko ode mnie. Chodziłam do najlepszych szkół muzyczno-ogólnokształcących, zdobywałam cenne nagrody w konkursach muzycznych. Moim ulubionym instumentem od niepamiętnych czasów były skrzypce stradivariusa - cudowny instrument o cudownie pięknej i przenikliwej wrarzliwości. Dlatego one właśnie były przedmiotem mojej edukacji od połowy podstawówki przez szkołę średnią i na studiach muzycznych. Ale dosyć o wspominkach z życia minionego...
Moje "życie w nieżyciu" zaczęło sie od dnia kiedy to mój ojciec wydał wielką uroczystość z mnóstwem gości z - co jest typowe - kręgu biznesowego. Mnie - ponieważ byłam już bardzo znaną piosenkarką z pokaźnymi sukcesami płytowymi - wynajął, bo jak to ujął, "taniej wyjdzie". Tam pokątnie przez plotki dowiedziałam się, że ojciec ma z niejakim fernando de la rossa zatargi finansowe na sporą sume pieniędzy - około 100 000 $ - i to skłoniło mnie by z nim o tym porozmawiać a konkretniej zapytać dlaczego mnie i matce o tym fakcie nie powiedział ?.chodziły niejasne słuchy iż de la rossa pracuje dla mafii. Wyczekałam kiedy będzie przerwa dla orkiestry i podeszłam do niego, ale nie był sam. Stał z niezwykle pociągającym i sexownym mężczyzną o nieprzeniknionym spojrzeniu i tym czymś co sprawiło, że poczułam do niego coś co było nadludzko silniejsze ode mnie. Uśmiechnęłam się, a on odwzajemnił z lekko uwodzicielsko ironicznym słodkim jak nektar grymasem. Angelo przedstawił nas sobie :- panie de la rossa to jest elisabet ! Moja córka; elisabet to jest fernando de la rossa, załatwiam z nim parę drobiazgów - ja nieśmiało acz stanowczo odrzekłam - zdaje sie że wiem o jakich drobiazgach mówisz ojcze - panie fernando witam na naszym balu jak pan sie bawi ? Ufam że dobrze ? I podałam rękę na powitanie - on szarmancko odpowiedzał -nie najgorzej sie tu czuje jeśli o to pani chodzi -i ucałował moją dłoń . Wtedy poczułam jak by coś całe moje ciało i umysł owładnęło. Ta niesamowita siła sprawiła, że już wiedziałam iż go kocham tak jak bym go znała całe swoje życie. Wtedy nie wiedziałam, ale on nic nie mówiąc powiedział do mnie :-teraz jesteś moja i tylko moja ! Pożądam cie ! .-nadodatek nikt poza mą nic nie słyszał tylko ja jedna . Ojciec powiedział - więc panie de la rossa przejdżmy do gabinetu - i wskazał na drzwi. Ja zapytałam wołająco-ojcze?!-de la rossa popatrzył na mnie dziwnym przenikliwym spojrzeniem, które nie dało mi wcale spokoju. Poszli. Nie było ich z 20 minut, które ciągnęły się w nieskończoność. W końcu wyszedł de la rossa. Ja stałam oparta o ścianę przy drzwiach i nie miałam zbyt wesołej miny. De la rossa podszedł krok do mnie. Prawą dłonią erotycznie otoczył mą twarz co mnie rozbroiło. Powiedział z troską :-wiem. Nic twojemu ojcu z mojej strony się nie stanie. Masz na to moje żelazne słowo-po przyjęciu na jego zaproszenie poszliśmy do jego bardzo okazałej rezydencji. Rozmawiało mi się z nim tak dobrze, że przekonałam się że nie mogę bez niego istnieć. Podał mi na moje życzenie wódkę z martini z oliwką i jedną kostką lodu. Sam wziął kielich z czymś bardzo czerwonym (krwawa marry?!) Co było koloru krwi. Nie dawało mi to spokoju. Zakomunikował, że musi na chwile wyjść. Ja, targana niepewnością co do trunku, postanowiłam się o tym przekonać. Podeszłam do stolika i wzięłam kielich. Zbliżyłam do ust i wzięłam łyk. W jednej chwili poczułam odrazę, mdłości i przerażenie paralirzujące mnie po całej linii. Na to wszystko wszedł fernando...dalej wszystko potoczyło się bardzo szybko. Podszedł do mnie ujął mą twarz tak samo jak wtedy przy drzwiach, odchylił na bok i zaczął całować tak namiętnie i intensywnie, że strach mnie sparalirzował a uczucie podniecenia nieziemskiego osiągnęło bezmierny szczyt. Wtedy poczułam jak zaczynam płonąć coraz silniej i że coś spływa stużką po mojej szyji. Staciłam przytomność...po chwili z ogromnym przenikliwym i palącym głodem się przebudziłam wydając rozpaczliwy okrzyk boleści i cierpienia. Fernando położył się koło mnie paznokciem rozciął swój nadgarstek i poczułam jak ożywcza moc kapie na me usta . Kojąco i ciepło powiedział :-pij moje ukochane dziecko, nasyć się rozkoszą-piłam więc tak zachłannie jak nigdy dotąd. On powiedział:-ukochana mam tyle zapasów życia iż nie martw się, pomogę ci przeżyć pierwsze tygodnie kocham cie moja najdrorzsza córko i witaj kochana w rodzinie -ja ze strachem spytałam dlaczego ? Co? Co się stało?-on odpowiedział erotycznie miękkim głosem :-jestem fernando de la rossa klanu ventrue i jestem wampirem. To co piłaś to krew i teraz nie miałem innego wyboru i przemieniłem cie ukochana. Od dziś jesteś elisabet klanu ventrue pokolenia x. Mieszkasz ze mną swoim ojcem. I jesteś moją córką. Od tej pory nie żyjesz bo jesteś tym czym ja...wampirem ... I...kocham cię...
Przez wiele tygodni nie mogłam dojść do siebie. Fernando mnie wszystkiego uczył jak tylko potrafił najlepiej. Nauczył podstawowych zasad jak się pożywiać, zachowywać w społeczności klanu, i co jest jednak najważniejsze, jak żyć z tą tragiczną świadomością, że jestem wampirem i nie ma odwrotu, że jestem skazana na piekło ale że się za parę stuleci nauczę z tym żyć i że jest to jedyne dla mnie wybawienie bo poznałam "maskaradę", odwieczne prawo wampirów, że musimy bezwzględnie się ukrywać i nie mamy prawa wyjawiać naszej tożsamości pod żadnym pozorem. Ja - ponieważ wypiłam krew i poznałam kim jest - musiałam stać się jedną z wampirów. Bezpowrotnie ...
Imię: Elizabeth
Gracz: Elizabeth
Klan: Ventrue
Natura: artysta/romantyczka
Postawa: odważna/ cyniczna
Pokolenie: 10
Ojciec: Fernando de La Rossa
Przemieniony:ok.2000
Data Urodzenia:??
Wiek: ??
Atrybuty:
Fizyczne: siła-3, zręczność-2, wytrzymałość-2;
Społeczne: charyzma-3, oddziaływanie-2, wygląd-3;
Mentalne: Percepcja-4, inteligencja-3, spryt-3
Zdolności:
Talenty: Aktorstwo 1,
Autorytet 2,
Czujność 2,
Empatia 1
Umiejętnosci: etykieta-3, prowadzenie-2,muzyka4 zabezpiecznia 2; broń palna-1
Wiedza: 1 biurokracja 3,
informatyka 1,
lingwistyka 2,
nauka 4,
okultyzm 2,
Prawo 2,
Atuty:
Dyscypliny:dominacja-2, prezencja-2;, odpornośc 2
Cechy pozycji:mienie-2, pokolenie-3;
Cechy charakteru: sumienie-2, samokontrola-4, odwaga-4;
Człowieczeństwo: 6
Siła woli: 4
Poziom krwi: ??
WADY
ZALETY
|
|